środa, 30 lipca 2014

Lecimy!

29.07.2014, 1:20

Pobudka, za godzinę wyjeżdżamy na lotnisko. Jeszcze to do mnie nie dociera, że to było ostatnie pół w nocy w moim łóżku.  Szybki prysznic, ostatnie pakowanie i jedziemy!

29.07.2014, 3:53

Jesteśmy już na lotnisku, kolejka przy check-in mojego lotu już się ustawiła. Moja kolej. Podchodzę do Pani, kładę walizkę na wagę i MAM ZAWAŁ. Licznik pokazuje 27.7kg, a nie 18.2kg jak moja waga w domu! Już sobie myślałam, że będę ok. 150$ do tyłu, jednak uprzejma Pani powiedziała, że biuro, gdzie należy płacić za nadbagaż jest zamknięte i puści moją walizkę bez nadpłaty. Bardzo się ucieszyłam (a kto by się nie cieszył?). Stwierdziłam, że skoro jest taka miła, to mogę iść o krok dalej i poprosić o miejsce przy oknie na oba loty, ZNÓW SIĘ UDAŁO <3 To jest mój dzień. Pożegnanie z rodzicami i bratem było trudne - nienawidzę pożegnań.

29.07.2014, 10:08

Doleciałam do Frankfurtu o 7:35. Teraz z dziewczynami siedzimy przy charging station i ładujemy nasze maleństwa, bo w końcu długi lot przed nami! Koło nas siedzi Amerykanin z San Francisco. Guess what? Jak to Amerykanie, zagadał skąd jesteśmy, czy jedziemy do Stanów na wakacje, itd. Jak dowiedział się, że do szkoły i to jeszcze do High School to był w szoku :D Dowiedziałyśmy się też, że w latach 80. jak był w Polsce to 1$=1000zł. Sprawdzę to normalnie już jak będę na miejscu. O 13:20 mamy następny lot, już do NY <3 Jeszcze zrobimy z dwie rundki po lotnisku i powoli już pod nasz Gate Z20. Do napisania z Nowego Jorku!

29.07.2014, 13:20

Miałyśmy już siedzieć w samolocie i startować, jednak już na początku było opóźnienie i dopiero o 13:20 zaczęli wpuszczać do środka. Usiadłam już na miejscu ok 13:40. Zaczynamy kołować, dobra zaczynamy prawdziwą przygodę! Oj nie, jednak nie. W głośnikach pilot oznajmia, że jeśli na pokładzie jest lekarz, niech się natychmiast zgłosi. Co się stało? Jakiś piętnastolatek źle się poczuł. Wylecieliśmy ok. 15:00. Lot minął bardzo szybko. Pooglądałam po raz kolejny "W pierścieniu ognia", później poszłam spać na jakieś 3 godziny. Obudziłam się na obiad, który był tragiczny -  w sumie nawet ciepłego dania nie tknęłam, bo został tylko "beef and mashed potatoes" - nienawidzę ani ziemniaków, ani wołowiny. Skończyło się na tym, że zjadłam bułeczkę wielkości połowy pięści z jakimś tam serkiem. Na podwieczorek była do wyboru pizza i kiełbasa z curry w preclu - wzięłam to drugie, mogłam nie wziąć wcale.




29.07.2014, 17:02 (Czasu NY, 23:02 czasu PL)

Szczęśliwie wylądowałyśmy. Udałyśmy się na odprawę paszportową, która trwała chyba 3-4min. Dłużej czekałyśmy na nią. Usłyszałam upragnione słowa "Enjoy your stay in the United States of America" i poszłyśmy odebrać walizki. Już z bagażami udałyśmy się w stronę wyjścia i miałyśmy nadzieję, że ktoś będzie na nas czekać. Czekało mnóstwo osób, ale dwie miały tabliczkę "CIEE" reszta, to byli kierowcy.

29.07.2014, 21:49 (NY), 3:50 (PL)

Właśnie siedzimy w pokoju i zaraz idziemy spać, bo jutro o 8:00 śniadanie, później jakieś przedstawiania w grupach dużych i małych. O 12:45 wyjazd do Nowego Jorku i powrót ok. 21.00. Nie odczuwam jet lagu, więc jest super <3








2 komentarze:

  1. Ja też już przeczytałam, super..( hi hi nawet udało mi się odnależc tego bloga w inernecie.
    :)
    VB

    OdpowiedzUsuń